piątek, 6 listopada 2015

IV

BILANS:
2 jabłka
kawa
ciut twarożku
2 szklanki kefiru

Dzień minął mi całkiem bez problemu. Powinnam zacząć jakoś poważniej ćwiczyć. Chyba się wezmę za A6W i rozciąganie.

Tak ogólnie to ten chłopak dalej do mnie pisze, nie wiem co o tym sądzić, ale chyba jest ok skoro wie, że mam kogoś, a i tak staram się go trzymać na dystans. Rozmawiałam także z moją przyjaciółką, która jest bardzo ekstrawertyczna przy mnie, ale skryta przy innych. Chodzimy do innych liceów i wiem, że ona do tej pory to zbytnio z kim spędzać przerw nie miała. Martwiłam się o nią, ale wczoraj poszła na urodziny jakiejś koleżanki i odnalazła się w towarzystwie. Uznała, że już naprawdę lubi tą grupkę dziewczyn. Cieszę się, że w końcu znalazła sobie jakieś miłe towarzystwo.

Zamówiłam w końcu ukochane martensy. Akurat znalazłam w dobrej cenie model, który chciałam. Ogólnie chyba wpadam w zakupoholizm. Ostatnio odkryłam, że kupowanie sprawia mi dużo przyjemności i to takich pierdół typu termos do szkoły.

Taka mała porada jeszcze odnośnie odchudzania. Mnie bardzo pomaga napisanie sobie na lewym nadgarstku ile teraz ważę, a na prawym do ilu dążę.

To jest aż zaskakujące w efektach.

To ja lecę :*
Prawdopodobnie jeszcze dzisiaj coś napiszę



czwartek, 5 listopada 2015

III

BILANS:
2 kromki chleba żytniego
jabłko
2 garści musli
zupa krem z cukinii <3
kubek kawy

BILANS Z WCZORAJ:
chyba nawet go opisywać nie będę, wspomnę tylko, że się złamałam, zjadłam dużo i wszystko zwymiotowałam, więc nawet nie wiem ile wychodzi w bilansie

Podsumowując: wczorajszy dzień był totalnie do d***. Ale i tak jest lepiej. Przynajmniej nie robię już tego codziennie jak kiedyś, właściwie niedawno.

W końcu zrobiłam tę zupę z cukinii, wyszła naprawdę dobra.

Muszę wymyślić w końcu jakiś konkretny plan na dietę. Chciałabym się pozbyć jak najszybciej chociażby 4kg. Polecacie coś? Zastanawiam się nad zmodyfikowaną kopenhaską.

A tak ogólnie to dzisiaj był sprawdzian z chemii, który całkiem dobrze mi poszedł. Pani na angielskim przy odpowiedzi stwierdziła, że nic nie pracuję, że cała moja odpowiedź bazuje na mojej inteligencji i żebym miała świadomość, że stawia mi niezasłużoną piątkę (bo na nią nie pracowałam ;b). Całkiem mną to ruszyło, bo faktycznie jestem trochę leniwa. Ale najbardziej zmotywowało mnie to, kiedy powiedziała, że nie wie ile mam IQ, ale na pewno ponad 150 i nie daję z siebie nic. Oczywiście wszystko życzliwie mówiła. Poczułam się dowartościowana, mimo tego, że stwierdziła, że jestem leniem.

Jakiś chłopak zaczął do mnie wczoraj pisać. Napisałam mu na dzień dobry jaki cudem mam go w znajomych, czy się znamy, czy może ja go zapomniałam. Okazało się, że jakiś nieznajomy. Wzięłam go za kolejnego napalonego gościa i odpisałam, że nie mam ochoty na flirty, ale jak mi się zachce to dam znać. Ale wybrnął z tego ładnie i zaczęliśmy pisać. Po jakimś czasie dowiedział się, że mam chłopaka, więc w sumie już nie mam takich zahamowań aby z nim pisać.

A moje Kochanie jednak w przyszłym tygodniu nie przyjedzie...

Dobrej nocy :*
I dziękuję wszystkim za miłe komentarze <3
To jest naprawdę pocieszające

wtorek, 3 listopada 2015

II

BILANS:
 2 kawy
3 kromki chleba żytniego z twarożkiem
jogurt
jabłko 
zasmażana marchewka 
dwie kostki czekolady

Miałam dzisiaj nawał nauki. Nadrabiam zaległości z biologii. Pojutrze mam sprawdzian z chemii, ledwie zrobiiśmy powtórzenie, prawie nikt nie kuma materiału i nauczycielka jest tego doskonale świadoma ;'D Powiedziała na ostatniej lekcji, że czeka nas trochę pracy na sprawdzian. Moim zdaniem potrzebna jest nam min. jeszcze jedna lekcja abyśmy się nauczyli tego porządnie, ale trzeba gonić z materiałem jeśli chcemy umieć na maturę. Tak, jestem w biol-chemie. Matura jest jedną z rzeczy, których się najbardziej boję. Moje Kochanie studiuje medycynę i zamierzam dołączyć do niego. Boję się tylko, że się nie dostanę lub sobie nie poradzę na studiach. Mój chłopak jest świetnym uczniem, zawsze był wzorowy i najlepszy. Kiedy się od takiej osoby słyszy, że jest ciężko, to naprawdę musi tak być. Biedny cały czas zatyrany nauką, kolokwium za kolokwium i ciągły stres...

Dzisiaj napisał do mnie kolega z gimnazjum. Rozmawialiśmy o świadomości jednostki i rozwoju osobistym. Zwierzał mi się... Zabawne, nasze rozmowy zawsze ograniczały się do powiedzenia sobie cześć na korytarzu. Zazwyczaj jak jakiś chłopak do mnie pisze, to zawsze kończy się na pytaniu czy kogoś mam i staram się unikać takich rozmów, bo czuję, że to nie w porządku wobec mojego chłopaka, ale tym razem tak nie było. Choć sądzę, że pewnie z takimi intencjami napisał, bo to straszny kobieciarz. Ale mimo wszystko takie pytanie nie padło, myślę, że mogłam go zaskoczyć, bo pewnie spodziewał się typowej lasi z LO.

Popołudniu przypomniały mi się także moje stare przyjaźnie i początki tego wszystkiego...
Prawdopodobnie napiszę coś jeszcze o tym wkrótce.

Tymczasem idę spać.
Dobranoc
Idę się zobaczyć z księżycem mojego życia <3 (ostatnio mówimy sobie do zobaczenia w snach)

niedziela, 1 listopada 2015

Zamykam koło

Powracam

Mam nadzieję, że blog utrzyma mnie w desperacji. Chcę w końcu skończyć z bulimią. Chcę być szczupła. Moim celem jest BMI~18.

Od 3 lat walczę ze sobą o mnie. Przewijały się różne epizody- obsesyjne odchudzanie potem bulimia, depresja i znowu odchudzanie, teraz jestem przy bulimii. Ale nie chcę żeby skończyło się jak ostatnio. Teraz jestem bardziej świadoma, mam motywację, mam osobę, którą kocham i za wszelką cenę chcę być jej warta.